Twój koszyk

Ceramiczne inspiracje

Dzisiaj dla odmiany trochę o ceramice. Jak widzicie, inspiracje czerpię głównie z natury. Na pierwszym froncie zawsze jest ogródek mojej mamy, w którym często można mnie znaleźć. Jest on co prawda mały, ale daje sporo inspiracji dzięki różnorodnym i kolorowym roślinom, które tworzą zgrabną i relaksującą przestrzeń. Aby jednak zbytnio nie ogołocić maminego ogródka często chodzę na spacery i zdobywam ciekawe liście, a że mamy okres jesienny to bez problemu mogę z ziemi pozbierać wielokolorowe i rozmiarowe okazy. Moimi ulubionymi liśćmi w tym roku stały się dziewanna i rabarbar. Nadają się one idealnie na patery. 

Moje serce od dawna skradły liście miłorzębów, które pięknie prezentują się jako magnesy na lodówce. Od zawsze kojarzą mi się z uszami Shreka i wywołują na mojej twarzy uśmiech. Liście szałwii, hortensji i topinamburu są tak przepięknie użyłkowane, że za każdym także się nimi zachwycam. Liście winogron idealnie nadają się na podstawki pod świece lub miejsce na odkładanie kluczy. Tak myślę, że mogłabym tak wymieniać bez końca, ponieważ uwielbiam zbierać materiały, aby tworzyć ceramikę.  Każdy z tych materiałów jest wyjątkowy i niepowtarzalny jak ceramika, która powstaje przy jego udziale.

Często inspiracje czerpię także z zainteresowań lub hobby innych ludzi. Jeśli planuje prezent to staram się, aby był on jak najbardziej dopasowany do osoby, która go otrzyma lub miejsca, w którym będzie z niego korzystać. Jest to duże wyzwanie, aby wszystko wyszło idealnie i żeby sprawić ogromną ceramiczną niespodziankę. Dzięki temu satysfakcja jest nieziemska i motywuje mnie, aby dalej się rozwijać.

W ceramice może nas ograniczyć tylko nasza wyobraźnia, dlatego warto ją rozwijać i nie bać się wyzwań. Nawet jeśli coś za pierwszym razem nie wyjdzie zawsze próbuję dalej, aż uzyskam wymarzony efekt. Sama dla siebie zrobiłam paterę liska, która spędzała mi sen z powiek. Miałam do niej trzy podejścia, bo za każdym razem coś niespodziewanie szło nie tak. Dzięki temu sporo się jednak nauczyłam i utwierdziłam, że z gliny można uzyskać wszystko.

Nietypowymi przedmiotami jakie zrobiłam były patery w kształcie aniołów, talerz w kształcie piłki od kosza, balon latający czy ostatnio ulepiłam talerze w kształcie głowy misia i liska. Jeszcze ich nie dokończyłam, ale sama jestem ciekawa jak wyjdą. Szkoda, że nie da się w takich przypadkach przyspieszyć czasu. Żartuję! Fajnie, że wszystko wymaga pary lub parunastu dni, bo dzięki temu uczę się cierpliwości i potrafię opanować emocje. Mogę też spokojnie wszystko przemyśleć i móc w tym czasie tworzyć inne przedmioty.

Moim konikiem stało się robienie pater. Często kiedy siadam do lepienia w glinie i nie wiem, który z pomysłów zrealizować robię paterę lub talerz. Nie wiem dlaczego, ale ten kierunek jest najbliższy mojemu sercu, choć małe formy też często skradają moją uwagę.

Teraz tak myślę, że inspiracje i wielkość formy zależy od dnia i nastroju. Dla mnie najważniejsze jest aby czerpać przyjemność z tego co robię i na razie tak jest. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *